Marta Tymoszewicz – Bednarz – nasza nowa ambasadorka

Marta Tymoszewicz-BednarzJesteśmy szczęśliwi, gdy dołączają do nas osoby, które inspirują i motywują do poszukiwania swojego FLOW.

Kobieta – Boginii, prawdziwy wulkan pozytywnej energii, trener i właścicielka oddziału BodyArt Polska, projektantka, Ambasadorka zdrowego stylu życia i od niedawna Ambasadorka marki 3Flow i slimFLOW!

Z ogromną radością przedstawiamy Wam Martę Tymoszewicz-Bednarz!
 
 

Czym jest mój Lifestyle?

To radość, wewnętrzny spokój i harmonia, to dbanie o najwyższą jakość każdego elementu naszej codzienności – począwszy od posiłków i tego czym się otaczamy i w co się ubieramy, po troskę o zdrowie, sprawność fizyczną oraz nasze relacje z innymi ludźmi. Ważne, aby świadomie kierować swoim życiem, iść za głosem serca i odnosić się z szacunkiem do innych.

Pamiętaj, dbaj o każdy detal swojego życia. Tak jak artysta tworzy dzieło, tak ty kreuj swoją codzienność i nie zgadzaj się na bylejakość! Nie liczy się ilość, ale jakość tego, co jemy, co nosimy i z kim spędzamy wolne chwile. Uwierz, że możesz zaprojektować swoje życie, że masz wpływ na to jak się czujesz – fizycznie i psychicznie.

Moje życie oparłam na 5 podstawowych filarach, dzięki którym zachowuję energię do działania i pokonywania przeszkód, wewnętrzną równowagę, dobre samopoczucie oraz radość z każdego dnia.

LUDZIE (rodzina, przyjaciele, współpracownicy) – otaczaj się pozytywnymi osobami z dobrą energią. Starannie dobieraj tych, z którymi dzielisz swoje zycie i swój czas.

UWAŻNOŚĆ  obcowanie z pięknem, ze sztuką, dostrzeganie uroków każdego nowego dnia. Świadome „tu i teraz”

WYGLĄD  wybieraj wygodne i eleganckie ubrania, wykonane tylko z naturalnych tkanin. Twój wygląd to twoja wizytówka – jeśli wyglądasz świetnie, tak też się czujesz!

DIETA  stosuj zbilansowaną, dostosowaną do potrzeb organizmu dietę. Unikaj przetworzonej żywności. Jedzenie to paliwo i lekarstwo dla twojego ciała.

TRENING  systematyczny, funkcjonalny, holistyczny. Ćwiczenia rozwijające ciało i relaksujące umysł.

 

Uwielbiam wyzwania i nie boję się realizować swoich marzeń. Wytrwale dążę do celu i nigdy się nie poddaję, bo wiem, że to ja mam wpływ na swoje życie. To ja podejmuję decyzje. Na co dzień kieruję się dwoma maksymami – „żyj w zgodzie ze sobą” oraz „serce za serce”. Pierwsza przypomina mi o tym, żeby zawsze być autentyczną i prawdziwą w tym co robię. Druga mówi, że ile dobra dasz na zewnątrz, tyle do ciebie wróci. I ja w to wierzę!

Ukończyłam Akademię Wychowania Fizycznego, chociaż moja przygoda z ruchem rozpoczęła się dużo wcześniej, bo już w dzieciństwie intensywnie ćwiczyłam taniec. Obecnie od ponad 20 lat jestem związana z branżą fitness. Lata doświadczeń jako instruktorka oraz prelegentka pozwoliły mi zbudować profesjonalne relacje z wieloma ekspertami, poznać wspaniałych ludzi – podobnie jak ja – miłośników różnych form fitnessu. Przez ten czas szkoliłam i trenowałam setki osób, uczyłam jak żyć zdrowo – nie tylko w sferze fizycznej, ale również mentalnej.

Motywują mnie ludzie z którymi trenuje, ponieważ są żywymi dowodami na to, że moje działania i zaangażowanie przynoszą wymierne efekty. Wkładam całe serce w pracę z kobietami i dla kobiet, za co byłam wielokrotnie doceniana podczas konferencji i gal, organizowanych dla kobiet sukcesu.

Wierzę, że wewnętrzna równowaga, radość życia i dbałość o kondycję fizyczną są ze sobą trwale połączone. Dlatego też każdego dnia pomagam innym stać się szczęśliwszymi i pewnymi siebie osobami.

Na co dzień spotkasz mnie we Wrocławiu – w Marta Tymoszewicz Atelier w Angel Wings. Mój czas i serce wypełnia również trening oraz szkoła bodyART Roberta Steinbachera oraz BAX by Robert Steinbacher.

Zapraszam do wspólnego treningu i rozwoju!

Suplementy diety, a odchudzanie.

Magdalena Wróbel

 

Blogerka, miłośniczka psów i naturalnego gotowania

 

Ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Wrocławskim. Flow odnalazła przypadkowo: po tym, jak siedzący tryb życia zaowocował bólami kręgosłupa i dodatkowymi kilogramami. Odkąd postanowiła zawalczyć o siebie, jej życie nabrało kolorów. Założyła bloga CytrynoweLove, na którym dzieli się swoimi spostrzeżeniami na ważne tematy. Jej pasją jest testowanie i recenzowanie produktów – w swoich recenzjach bywa krytyczna i szczera do bólu. Choć do mety jeszcze daleko, już teraz czuje, że zdrowa kuchnia i ruch na świeżym powietrzu to jej recepta na doskonały humor.

 

BLOG: http://cytrynowelove.pl/ 

 

Zapraszamy do recenzji SlimFLOW

Suplementy diety a odchudzanie: testuję suplement slimFLOW! Recenzja i opinia

 

Przeglądy okresowe


autor:  dr Anna Żelechowska.

Każdy właściciel samochodu wie, że co jakiś czas musi udać się ze swoim wozem na przegląd okresowy. Sprawdza stan poszczególnych podzespołów, wymienia olej, czasem okazuje się, że trzeba jakąś część naprawić lub wymienić na nową.

Każdy właściciel samochodu wie, że co jakiś czas musi udać się ze swoim wozem na przegląd okresowy. Sprawdza stan poszczególnych podzespołów, wymienia olej, czasem okazuje się, że trzeba jakąś część naprawić lub wymienić na nową.

Samochód, to jedna z najbardziej ulubionych rzeczy jakie posiadamy, o którą dbamy, a czasem wręcz kochamy. W końcu trzeba było się napracować, odmówić sobie paru rzeczy i poczekać aby po jakimś czasie zostać szczęśliwym posiadaczem czterech kółek.

Jeżeli w czasie jazdy rozjarzy się kontrolka ostrzegająca przed awarią, szybko jedziemy do warsztatu żeby uszkodzenie naprawić. A co by było, gdyby w warsztacie fachowiec odciął nam kontrolkę i powiedział, że wszystko jest w porządku, bo kontrolka nie świeci? Wolę nie myśleć, co usłyszałby od właściciela pojazdu.

Czemu wpadłam w takie techniczne rozważanie? A no dlatego, że własne ciało traktujemy czasem gorzej niż ukochane autko. Zamęczamy je „ostrą jazdą”, czyli stresującym trybem życia, zasilamy kiepskim paliwem (nie muszę tłumaczyć), nie kontrolujemy stanu zdrowia. Po co mi jakieś badania, czuję się świetnie. Jak mi coś dolega ,to biorę jedną z niezliczonych tabletek – przeciwbólowych, przeciwgorączkowych, uspokajających, nasennych i przeciw senności, przeciwbiegunkowych lub przeciw zaparciom. Smaruję i wcieram maści, płyny, szampony…

Każdy objaw złego funkcjonowania organizmu likwidujemy tak, aby go nie odczuwać, ale nie zastanawiamy się nad przyczyną takiego stanu, czyli tabletką „odcinamy kontrolkę”. Tymczasem powstaje tylko brak informacji o rzeczywistym stanie zdrowia, a ta „terapia” to samooszukiwanie się.

Warto więc co jakiś czas zrobić przegląd naszego cudownego mechanizmu jakim jest nasz organizm. Zwłaszcza wtedy kiedy prosi o pomoc. Warto, bo może okazać się, że przyczynę dolegliwości można, a nawet trzeba leczyć. Jeśli odłożymy to na potem możemy nie zdążyć z naprawą, a części zamiennych to my za wiele nie mamy.

         Nie wszystkie osoby z nadwagą lub otyłością mają tzw. otyłość prostą wynikającą z nadmiernego spożycia pokarmów i niedoboru ruchu. Część z tych osób cierpi na różne schorzenia powodujące tycie, jak na przykład niedoczynność tarczycy. Część przyjmuje leki, które wprawdzie leczą ich chorobę, ale jednocześnie powodują przybieranie na wadze (np. leki hormonalne). Część osób zniszczyła antybiotykami swoją florą bakteryjną jelit, bez której zachowanie dobrej odporności, dobrej tolerancji pokarmów czy wytwarzania niektórych witamin jest po prostu niemożliwe. Niektórzy walczą z problemami emocjonalnymi lub psychicznymi. Niektóre z nich wymagają psychoterapii, a nie leków (które nota bene czasami także tuczą).  Oczywiście nie namawiam nikogo do rzucenia leczenia zaleconego przez lekarza, ale najpierw musimy wiedzieć, a potem działać pod opieką fachowca.

Czasem wystarczy nie tyle leczyć, co zadbać o zdrowie np. podając witaminy, których niedobór jest powszechny. Pomóc mogą badania, lekarz i dietetyk.

Często słyszę od swoich pacjentów teksty typu: „Boli mnie ta moja paskudna ręka, ten głupi kręgosłup mnie nie słucha. To wredne serce źle działa.

Kto tu naprawdę kogo nie słucha i kto jest wredny? Organizm zgłasza nam problemy i stara się działać jak tylko potrafi, ale nie da rady jeśli traktujemy go jak niezniszczalny przedmiot, którym możemy poniewierać. W końcu bez pomocy może nie dać rady.

Traktujmy swój organizm jak nasz najdroższy pojazd, który dostajemy raz na całe życie. Dobrze traktowany pozwoli nam przemierzać wiele dróg naszego życia i zajedziemy daleko.

Najdroższe leki i najwymyślniejsze operacje nie pomogą bez rozsądku oraz szacunku dla naszego ciała. Pokochaj swoje ciało i zadbaj o nie. Bądź swoim najlepszym przyjacielem

Nadwaga i otyłość – zacznijmy od głowy.


autor:  dr Anna Żelechowska.

Problem nadwagi i otyłości to temat złożony. Pomyślałam, że warto byłoby zastanowić się nad różnymi jego aspektami po kolei. Prześledźmy przynajmniej niektóre elementy funkcjonowania naszego organizmu, a może lepiej poradzimy sobie z problemem rozumiejąc samego siebie. Postanowiłam opowiedzieć wam o różnych funkcjach naszego organizmu, ale także o kłopotach z jakimi mierzyć się musi organizm osoby borykającej się z nadwagą czy otyłością.

Problem nadwagi i otyłości to temat złożony. Pomyślałam, że warto byłoby zastanowić się nad różnymi jego aspektami po kolei. Prześledźmy przynajmniej niektóre elementy funkcjonowania naszego organizmu, a może lepiej poradzimy sobie z problemem rozumiejąc samego siebie. Postanowiłam opowiedzieć wam o różnych funkcjach naszego organizmu, ale także o kłopotach z jakimi mierzyć się musi organizm osoby borykającej się z nadwagą czy otyłością.

  Z czym kojarzy się wam temat nadwagi i otyłości? Z dietą, jedzeniem, liczeniem kalorii, problemami zdrowotnymi? Oczywiście, że tak. Tylko, że rozwiązywanie każdego życiowego problemu należałoby zacząć od … głowy.

To znaczy co, spytacie – tłuste włosy czy podwójny podbródek? Oczywiście, że nie. Głowa  czyli umysł, nasze myśli, nastawienia, opinie, przyzwyczajenia i samoocena. To wszystko, co sprawia, że jesteśmy tym kim jesteśmy.

Badania psychologiczne mówią, że problem wagi jest problemem nie tylko ciała, ale i umysłu. Jeden z psychoterapeutów, doświadczony w różnych rodzajach pracy terapeutycznej i hipnoterapii poczuł się zupełnie zbity z tropu, gdy zaczął prowadzić grupę terapeutyczną osób z nadwagą.  Nieustannie zdumiony stwierdzał: „Przecież te osoby żyją w zupełnie innym świecie! Żyją wśród ludzi, ale zupełnie inaczej niż pozostali! Inaczej patrzą na świat, inaczej korzystają z życia bądź nie korzystają wcale. Istnieją, ale czy żyją?”

A co mówią o sobie osoby desperacko dążące do schudnięcia? Nadwaga zmienia i zatruwa życie. Nadwaga to znaczy:

– nie mieć się w co ubrać,

– czekać z zakupem ubrań do czasu , aż się schudnie (latami!!!),

– wstydzić się głodu i apetytu,

– beznadziejnie walczyć z potrzebą jedzenia (w końcu podstawową potrzebą organizmu),

– wstydzić się jeść,

– czuć się stale winnym, że w ogóle się je,

– porównywać się ze wszystkimi dookoła (może jest ktoś grubszy?),

–  nie chodzić na plażę lub imprezy towarzyskie,

– żyć poza modą, sportem i zabawą,

– nie dać się fotografować,

– nie uświadamiać sobie swoich potrzeb lub ich nie okazywać,

– zabiegać o sympatię i tolerancję innych,

– obawiać się szyderstw,

– czuć się gorszym, bezradnym, nienawidzić siebie,

– czekać, aż się schudnie, aby żyć!

No, tak. Każdy, kto ma kłopoty z nadwagą lub otyłością przyzna, że wiele z tych stwierdzeń jest również znane jemu osobiście. Po pierwsze – czujemy się niezrozumiani, osamotnieni i zagubieni. Po drugie – uświadommy sobie, że to nasz własny umysł produkuje te destrukcyjne myśli. Po trzecie – na szczęście nikt nie może zabronić nam zmiany sposobu myślenia o sobie. To nie jest łatwe, ale możliwe. Tak jak zmiana wszystkich nawyków (także tych myślowych) wymaga treningu, pracy, cierpliwości i czasu. Potraktujmy siebie z maksymalną życzliwością (ale nie z nadmierną wyrozumiałością!). Dobry trener chce sukcesu, ale i wymaga.

Nasza współpraca z samym sobą wymaga zwrócenia się do swojej podświadomości. Upraszczając nieco, to ta część naszego umysłu, która jak kamera notuje wszystko co się w naszym życiu wydarza. Nie ocenia, czy jest to mądre, ważne, prawdziwe czy nieprawdziwe, potrzebne czy niepotrzebne. Dopiero nasz umysł świadomy wybiera z tego magazynu, to co wydaje mu się właściwe (niestety nie zawsze trafnie). Podświadomość nie zna słowa „nie”.

No właśnie – a jak zwracamy się do siebie walcząc z nadwagą?:

– nie chcę być gruba
– nie chcę być brzydka
– nie będę tyle jadła, itd….

Skreślmy „nie” i co zostanie?

To co zostało, kieruje potem naszym myśleniem.

No to co zrobić? Może powiem sobie: „Będę chudła” albo „Chcę być szczupła”?

A na to podświadomość: „No to będziesz (w bliżej nieokreślonej przyszłości)”,

albo „No to chciej – wolno ci i co z tego?”

To co zrobić?

Trzeba powiedzieć sobie „jestem”.

– jestem silna

– jestem wytrwałą

– jestem szczupła

Mogę! Potrafię! Udaje mi się (teraz)! Wierzę w siebie (teraz!).

Co na to rozum?

„Stań na wagę, zaraz Ci to zamawianie rzeczywistości przejdzie. Popatrz na kpiącą minę tej chudej Maryśki…”

Oczywiście nie zwariowałam, wiem jak wyglądam. W mojej podświadomości buduję jednak obraz siebie takiej jaką chce być i jaką jestem. Rzeczywistość jest lustrem naszej podświadomości, działa jednak z pewnym opóźnieniem. I najpierw naszą rolą jest stworzyć silny obraz w podświadomości, który zmaterializuje się następnie w rzeczywistości. Oczywiście nasze działanie jest tu również ogromnie ważne. Nie liczmy na to, że wszystko wydarzy się podczas leżenia na kanapie i wcinania ciastek….

Jak już stworzę w głowie nowy obraz siebie, to usunę poprzedni, z którego nie byłam zadowolona, a mój umysł będzie korzystał z tego nowego obrazu.

Wyobraź sobie czy osoba szczupła boi się przejść obok cukierni lub stanąć przed lustrem? Czy ma z powodu wyglądu niższą samoocenę? Nie!

Czy łatwiej jest jej żyć? Pewnie że tak!

Przemyśl to sobie. A podczas następnych spotkań pomyślimy jak pomóc naszej głowie w pracy nad ciałem. Nie obejdzie się bez zmiany nawyków żywieniowych (głowa!) i stylu życia (na dużo bardziej aktywny i ruchliwy!).

Dieta, a raczej styl odżywiania, dobra suplementacja, ruch dobrany do naszych możliwości i preferencji – to PODSTAWY prowadzące do zmiany sylwetki, naszego samopoczucia i jakości życia!

Rób to jednak z radością, zaopiekuj się sobą (tak dobrze, jak często opiekujesz się innymi…). Rób to z przekonaniem, że potrafisz, choć czasem nie wszystko wychodzi od razu. Rób, bo chcesz i możesz. Na szczęście Twoje myśli należą do Ciebie i nikt nie może zabronić Ci myśleć tak jak chcesz!

Uwierz w siebie! Na pewno dasz radę!

Świątecznie, pysznie, zdrowo

autor:  dr Anna Żelechowska.

Nadchodzą najbardziej ulubione przez nas święta – Boże Narodzenie. Ogarnia nas szaleństwo zakupów i przygotowań do jak najpiękniejszego spędzenia tego czasu. Prezenty prezentami, ale przygotowywanie dań na Wigilię i smakołyków na święta budzą w nas uczucia mieszane. Mamy najczęściej skłonność do przesady i stosowania się do staropolskiej zasady „zastaw się, a postaw się”. Stoły uginają się pod tymi wszystkimi świątecznymi pysznościami, z których tak trudno zrezygnować. Z drugiej strony widmo kolejnego przyczynku do przybrania na wadze spędza nam sen z powiek. Zwłaszcza, że za chwilę Sylwester, karnawał i jak się wbić w nowy ciuch i wyglądać jak milion dolarów kiedy brzuszek odstaje, a oponki złośliwie rysują się pod sukienką?

No cóż, wbrew pozorom święta nie muszą być tuczące. Jest jednak kilka warunków. Po pierwsze – będziemy uczestniczyć nie tylko w jedzeniu pyszności, ale również w kupowaniu produktów z których one powstaną. To pozwoli na kontrolę zakupów i ograniczenie ich ilości oraz wybór tych mniej kalorycznych oraz wymusi ruch z obciążeniem czyli trening (nie mówiąc już o panowaniu nad wydatkami – i to dopiero może być trudne!).

Po drugie – czynnie uczestniczymy w przygotowaniu potraw. Niektórzy rozwiną kulinarną fantazję, inni nauczą się tajnych receptur babci, a jeszcze inni przekażą te tajemnice swoim dzieciom i wnukom. Bądźmy właśnie wtedy razem, a nie tylko przy świątecznym stole. Krzątanie się w kuchni to praca twórczo – artystyczna, a zarazem wysiłek fizyczny (kalorie lecą w dół). Jemy również oczami, a więc niskokalorycznie. Niejedna kucharka stwierdza: „tyle się tego wszystkiego napróbowałam i nawąchałam, że już nawet jeść mi się nie chce”. Oby tylko z tym próbowaniem nie przesadzić.

Okazuje się, że jeśli damy sobie na same święta dyspensę, to wcale tak dużo nie jemy. Skupiając się na tym żeby nie myśleć o jedzeniu tak naprawdę tylko o tym myślimy. Potem następuje klasyczny ciąg wydarzeń: nie będę jadła, nie będę jadła – no może jeden mały kawałeczek – znowu nie dałam rady – nie mam silnej woli – jestem beznadziejna – i tak mi się nie uda – no to wszystko mi jedno – przynajmniej sobie ZJEM! Skupmy się raczej na tym, że jesteśmy razem, mamy dobry nastrój i za chwilę będziemy zaglądać pod choinkę…

W grudniu przygotowujemy nie tylko specjały świąteczne, ale także inne potrawy – zimowe, cięższe i rozgrzewające oraz mocniej przyprawione.

Pomagają lepiej trawić, wspomagają ciężko pracującą wątrobę, a przy tym pięknie pachną. Mają też wiele zalet zdrowotnych. Czy wiecie, że najbardziej korzenne ciastka – pierniki  nie były kiedyś słodkie. Nie było w nich miodu. Miały ostry smak. „Perny” oznacza pieprzny, ostry. Słodkie czy wytrawne musiały kryć w sobie „korzenie”, cenne przyprawy przywiezione z dalekich krajów. Były tak cenne, że wybuchały o nie wojny i powstawały fortuny. Dzisiaj w każdym sklepie spożywczym możemy te skarby kupić.

Przyjrzyjmy się kilku z nich.

– napar z imbiru to świetna pierwsza pomoc w przeziębieniach i katarze. Znakomity również w przypadku nudności, w chorobie lokomocyjnej i …na kaca.

– mają działanie znieczulające i odkażające. Do dzisiaj stosowany jest w tym celu w stomatologii olejek goździkowy.

– wspomaga trawienie, stymuluje pracę żołądka. Dodać go można zarówno do pasztetu jak do pierników i kawy.

– stymuluje do produkcji enzymów trawiennych i żółci i pomaga strawić tłuszcze.

– pięknie pachnie i przeciwdziała wzdęciom.

– ogranicza skutki nadmiernego spożycia cukru (polecany szczególnie cejloński, łagodniejszy).

Wszystkie korzenne przyprawy powodują, że nasz układ odpornościowy dostaje niezłego kopa , stanowią mieszankę stymulującą organizm do walki ze skutkami zimowych chłodów połączonych ze zmasowanym natarciem bakterii i wirusów. Warto więc poeksperymentować w kuchni pomagając sobie w trawieniu potraw oraz zapobiegając katarom, przeziębieniom i zapaleniu oskrzeli.

A po jedzeniu warto udać się na świąteczny spacer i jeśli tylko będzie śnieg, urządzić bitwę na śnieżki lub ulepić bałwana. Po powrocie możemy napić się nieco wina z korzeniami przegryzając pierniczkiem.

Po świętach nie wpadajmy w popłoch. Trzeba pomyśleć o zmianie diety, ruchu, wspomaganiu procesu odchudzania, ale nigdy o gwałtownej głodówce. To zawsze kończy się źle. Odchudzanie to proces, musi trwać. Trzeba przy tym wytrwałości i konsekwencji oraz wiary we własne siły. DASZ RADĘ!

Poznajcie naszego nowego eksperta

lek.med. Anna Żelechowska

Przedstawiamy Wam z dumą i wielkim zadowoleniem naszego Eksperta.

Naszą największą pasją jest człowiek i praca dla niego. Dlatego współpracujemy z ekspertami, którzy są nie tylko specjalistami w swoich dziedzinach ale przede wszystkim wspaniałymi, pełnymi pasji ludźmi.

Taką właśnie osobą jest lek.med. Anna Żelechowska, specjalista rehabilitacji medycznej i neurologii. W ramach swojej specjalizacji zajmuje się głównie:

– rehabilitacją narządu ruchu po urazach

– rehabilitacją neurologiczną w stanach po udarowych

– zespołami bólowymi kręgosłupa i stawów, terapiami naturalnymi z zastosowaniem suplementów diety

– badaniami EEG.

Poza pasją niesienia pomocy swoim pacjentom pani doktor jest również artystą malarzem (członkiem Częstochowskiego Stowarzyszenia Plastyków im. Jerzego Dudy-Gracza), coachem biznesu a swoje zamiłowanie do muzyki realizuje śpiewając w chórze. Na swoim koncie posiada autorskie wystawy obrazów. Jest również autorem wielu artykułów, dotyczących zdrowego trybu życia, właściwej suplementacji, publikowanych w prasie medycznej jak również w znanych pismach dla kobiet ( np. Zwierciadło). Na naszym blogu i kanałach społecznościowych będziemy publikować artykuły pani doktor. Zachęcamy do przesyłania nurtujących Was zagadnień. Pani Ania z chęcią odpowie na wszystkie Wasze pytania.

Suplementy diety – czym są i jak je stosować?

Czym są suplementy diety i jak je stosować? Czy mogą szkodzić? Czy istnieją sytuacje, w których nie zaleca się ich przyjmowania? Czy zażywanie suplementu trzeba konsultować z lekarzem? Odpowiadamy na najbardziej nurtujące pytania.

Zgodnie z Ustawą o bezpieczeństwie żywności i żywienia z dnia 25 sierpnia 2006 roku suplementem diety można określać produkt, który składa się  z substancji odżywczych    i traktowany jako uzupełnienie normalnej żywności. Powinien być on skoncentrowanym źródłem witamin, minerałów lub innych substancji. Suplement musi być wytwarzany i wprowadzany do obrotu w formie umożliwiającej dawkowanie (tabletki, kapsułki, proszek, płyn).

Suplementy diety zawierają zazwyczaj niewielkie ilości substancji czynnej, dzięki czemu są sprzedawane bez recepty. Nie oznacza to jednak, że ich sprzedaż nie jest w ogóle kontrolowana! W Polsce warunki dopuszczenia suplementów do sprzedaży reguluje Główny Inspektorat Sanitarny (GIS). O ich jakości mogą natomiast świadczyć również certyfikaty, które potwierdzają właściwy proces produkcyjny czy gatunek składników. Wybierając suplement warto zwrócić uwagę na to, jakie atesty zdobył.

Jednym z najbardziej pożądanym wyróżnień jest certyfikat Good Manufacturing Practice (GMP –z j. ang. dobra praktyka produkcyjna). Dlaczego? Otóż leki, aby mogły wejść na rynek, muszą go zdobyć. Jeżeli suplement zdobywa ten atest, to wiadomym jest, że spełnia najbardziej restrykcyjne wymogi. Slim FLOW posiada certyfikat GMP, dzięki czemu wiesz, że suplement został stworzony w najlepszy możliwy sposób.

Więcej o GMP możesz przeczytać tutaj

 

Jak działają suplementy diety?

Jak już wspomnieliśmy, suplementy diety powinny stanowić jej uzupełnienie, dostarczając organizmowi niezbędnych dla zdrowia składników. Najczęściej są to witaminy oraz substancje egzogenne, czyli takie które nie są syntetyzowane przez nasz organizm, a przez to może ich być za mało w naszej codziennej diecie.

W zależności od składu, suplementy realizują różne zadania. Jedne usprawniają funkcjonowanie organizmu, inne przyspieszają leczenie, a jeszcze inne poprawiają wygląd. Trzeba mieć jednak na uwadze, że suplementy mają na celu wspomaganie procesów, natomiast same niewiele mogą zdziałać. Od samego połykania tabletek na odchudzanie nie zniknie ani pół zbędnego kilograma! Dlatego za suplementacją w odchudzaniu muszą iść także inne zmiany w naszym życiu: racjonalne odżywianie i dodatkowy ruch.

3Flow Solutions to suplementy wspierające ogólną kondycję Twojego organizmu, a każdy z naszych suplementów służy innym celom. Dostępny na polskim rynku Slim FLOW wspiera proces odchudzania, przyspieszając spalanie tkanki tłuszczowej, redukując poczucie głodu, pobudzając i poprawiając samopoczucie.

 

Czy przyjmowanie suplementów należy konsultować z lekarzem?

Suplementy diety kupuje się bez recepty – trzeba jednak pamiętać, że powinny być one dopasowane do indywidualnych potrzeb. Przed zastosowaniem należy przeczytać cały skład suplementu, aby być pewnym że nie zawiera uczulającej nas substancji. Dla własnego bezpieczeństwa i komfortu stosowania warto skonsultować stosowanie suplementu z lekarzem lub farmaceutą, w szczególności  jeżeli przewlekle chorujesz i stale przyjmujesz leki. Należy skonsultować się ze specjalistą także w przypadku, gdy już przyjmujesz inne suplementy.

Nie wszyscy zwracają uwagę na fakt, że niektóre składniki różnych suplementów mogą się kumulować, przez co w efekcie można dostarczać organizmowi ich za dużo – a to często jest gorsze od niewielkich niedoborów. W Slim FLOW składniki są dobrane w taki sposób i w takich ilościach, aby zapewniać najszersze spektrum działania przy zachowaniu wskazanego dawkowania. Lekarz lub farmaceuta zawsze pomogą w ocenie korzyści i ocenie ewentualnego ryzyka stosowania danego suplementu lub zestawu suplementów i leków.

Jako producenci suplementu diety zalecamy, aby każdorazowe łączenie suplementu diety z zażywanymi lekami lub wyrobami medycznymi konsultować z lekarzem lub farmaceutą, który zwróci uwagę na potencjalnie występujące przeciwwskazania.

Dobra Praktyka Produkcyjna, czyli suplement suplementowi nierówny

Składniki najlepszej jakości i idealnie dobrane proporcje – to nie wszystkie cechy dobrego suplementu diety. Aby mieć pewność, że produkt spełni swoją funkcję i pozytywnie wpłynie na jakość naszego życia, ważna jest także Dobra Praktyka Produkcyjna.

Zgłębiając informacje o produktach (w szczególności o żywności, lekach i suplementach diety), możemy natknąć się na skrót GMP. Jego rozwinięcie to Good Manufacturing Practice, czyli Dobra Praktyka Produkcyjna. Określenie to jest najczęściej stosowane w odniesieniu do produkcji przemysłowej, zwłaszcza w branży farmaceutycznej oraz branży spożywczej. Oznacza ono system wytwarzania, w którym zachowane są ścisłe procedury produkcyjne, jakościowe i kontrolne. To dzięki ich przestrzeganiu producenci mogą zachować najwyższą jakość produktów, a także sprawić, że niezależnie od serii produkcji są one powtarzalne i jednorodne.

Ścisłe procedury GMP są zachowane na każdym etapie produkcji: od momentu zaopatrywania w surowce, poprzez okres ich magazynowania i samą produkcję, aż po pakowanie i znakowanie, a także składowanie i dystrybucję gotowego produktu. Szczegółowa dokumentacja, prowadzona na każdym etapie produkcji, pozwala na wyeliminowanie wszelkich błędów. Dzięki przestrzeganiu wszystkich norm podczas całego procesu związanego z tworzeniem produktu, zarówno producenci, jak i konsumenci mogą mieć pewność, że produkt nie został zanieczyszczony jakimikolwiek obcymi substancjami. Nieprzestrzeganie tych praktyk może grozić przedostaniem się do produktu niepożądanych substancji, składników chemicznych i fizycznych lub szkodliwej mikroflory, czyli całkowicie zmienić działanie produktu. To z kolei może okazać się niekorzystne, a czasem wręcz niebezpieczne dla zdrowia konsumentów – szczególnie, jeśli mówimy o procesie produkcji leków i suplementów diety.

Stosowanie standardów GMP daje pewność, że otrzymany produkt jest najwyższej jakości i bezpiecznie możemy go stosować. Dzieje się tak za sprawą prowadzenia dokładnej kontroli każdego działania oraz wcześniejszego zdefiniowania szczegółowych standardów, których muszą przestrzegać wszyscy pracownicy mający styczność z każdym składnikiem i procesem dotyczącym tworzenia produktu. Oznacza to, że muszą zostać opracowane pisemne procedury oraz instrukcje dla całego procesu produkcji, a także wymagania dla personelu, działu szkoleń, sposobu pozyskiwania surowców, budynków oraz otoczenia produkcyjnego, maszyn i urządzeń, magazynowania, transportu, dystrybucji, mycia i dezynfekcji, a także ochrony przed szkodnikami. Zapisy te zawsze znajdują się w dokładnych Księgach Produkcyjnych (KP), bo zgodnie z zasadami GMP  ”to co nie zostało zapisane, nigdy nie zostało wykonane – a to co nie jest zapisane, nie istnieje”.

Procedury GMP są przestrzegane przez czołowych producentów żywności, leków i suplementów diety. Przestrzegamy ich także w 3Flow Solutions. Dzięki procesom kontroli, możliwości ciągłej analizy każdego parametru produktu oraz odtworzeniu całego procesu produkcyjnego tworzymy suplementy, które zawsze charakteryzują się najwyższą jakością. Jesteśmy w stanie zidentyfikować wszystkie osoby, które brały udział w procesie produkcji każdego opakowania Slim FLOW. Jednocześnie mamy pewność, że każda z nich przestrzegała wszelkich ustalonych wcześniej zasad i wykonywała swoją pracę jak najlepiej. Dzięki temu oddajemy w Twoje ręce produkt Premium, do którego jakości mamy stuprocentową pewność.

Wybierając Slim FLOW, możesz polegać na doświadczeniu i najwyższej jakości 3Flow Solutions. To ważne – przecież chodzi o kwestię Twojego zdrowia oraz dobrego samopoczucia. Bądź pewna swojego wyboru i złap swoje FLOW!

3FLOW stworzyliśmy z myślą o Tobie.

Spełniaj marzenia krok po kroku – z naszymi suplementami.

#kontakt

3Flow Solutions Sp. z o.o.

ul. Bór 182

42-208 Częstochowa

mail. biuro@3flowsolutions.pl

#newsletter

Zapisz się do newslettera i otrzymuj najważniejsze wiadomości na temat aktualnych promocji oraz nowości w naszym sklepie